W tej chwili, w połowie marca, wciąż trudno określić jak przezimowały uprawy rzepaku. Stan plantacji niepokoi producentów. Nie trzeba czekać na ruszenie wegetacji, by stwierdzić, że kondycja upraw nie jest najlepsza. Niestety część plantacji wymarzła. Na większości obserwujemy uszkodzenia spowodowane niskimi temperaturami, głównie przymrozkami. Czy powtórzy się sytuacja z 2012 roku, kiedy to w skali całego kraju wymarzło ponad 30% rzepaku? Zima sprzed pięciu lat okazała się wyjątkowo bezwzględna dla ozimin. Ta tegoroczna teoretycznie nie była tak sroga, jednak spowodowała wymrożenia rzepaków.
Przezimowanie rzepaku
Problemy z uprawą rzepaku zaczęły się od siewów. O powodzeniu uprawy rzepaku ozimego decyduje przede wszystkim poprawna i staranna agrotechnika. Jednym z podstawowych czynników jest terminowe i dokładne wykonanie siewu. Od staranności wykonania tego zabiegu w znacznej mierze zależy wysokość i jakość przyszłych plonów. Siew i optymalne wschody determinują wzrost i właściwy pokrój roślin rzepaku przed zimą oraz wpływają na efektywność pozostałych czynników plonotwórczych. Wysokie temperatury i susza panująca w Polsce w okresie letnim i na początku jesieni utrudniły wschody. Były one opóźnione, nierównomierne, niektóre plantacje w ogóle nie wzeszły. Część producentów z uwagi na fatalną kondycję roślin zdecydowała się zaorać pola i obsiać je zbożami ozimymi. Te plantacje, które pozostały też nie wyglądały dobrze, ale stan roślin pozwalał mieć nadzieję na zadowalające wyniki produkcyjne.
Na jesieni najgorsza sytuacja panowała głównie na południowym zachodzie kraju, w rejonie najbardziej dotkniętym stresem suszy i wysokich temperatur. Przedłużająca się jesień ze względnie wysokimi temperaturami sprawiły, że rzepaki kontynuowały swój wzrost aż do Świąt Bożego Narodzenia. W tym czasie na polach o dobrej kondycji roślin niektóre odmiany, które odznaczają się szybszym tempem wzrostu i były posiane względnie wcześnie zaczęły wydłużać szyjkę korzeniową. Z kolei na wielu polach, gdzie rzepaki przetrwały początkowe stresy środowiskowe, rośliny były nadal niewyrównane i niedostatecznie rozwinięte przed zimą. W okresie świątecznym temperatury w Polsce wahały się w granicach plus kilkunastu stopni Celsjusza i wówczas nastąpiło szybkie ochłodzenie do minus kilkunastu stopni bez okrywy śnieżnej. Opady śniegu przyszły kilka dni później, ale w rejonach gdzie śnieg spadł najpóźniej, a rzepaki były albo słabe i niewyrównane albo nadmiernie wybujałe, nastąpiły uszkodzenia mrozowe. Rośliny rzepaku „nie zdążyły” się przygotować na tak niskie temperatury (różnica około 30 stopni Celsjusza w ciągu 7-8 dni).
Czytaj dalej na następnej stronie...
źródło: Gospodarz.pl/Marcin Liszewski, foto:
Gospodarz.pl/DK