Izba Rolnicza nagłośniła w ostatnich dniach problem gwałtownego spadku ceny skupu rzepaku. Ceny w punktach skupu znacząco odbiegają nawet od notowań na europejskich giełdach towarowych. Środowisko rolnicze uważa, że w Polsce ceny coraz mniej odpowiadają notowaniom, a są bardziej elementem gry rynkowej.
Bodgan Zioła podkreśla, że rolnicy nie mają żadnego zabepieczenia: - dawniej w Unii Europejskiej pilnowano rynku rolnego. Nie pozwalano, żeby ściągano płody rolne z krajów spoza UE. Dzisiaj dla nas problemem jest Ukraina, którą wszyscy chcą przyjąć do Unii Europejskiej, a ona nam tę cenę zbija na dół -.
Krajowa Rada Izb Rolniczych reprezentująca wszystkie regionalne samorządy rolnicze, wystosowała ostre stanowisko pod adresem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - KRIR jest zbulwersowana tym co się dzieje. Minister nie broni interesów rolników tylko broni interesów państwa. Poza tym jest nagonka na rolników. Wszyscy patrzą na dobrze wyposażone gospodarstwa i sprzęt, zapominając, że maszyny są kupione na kredyt. Rolnicy muszą spłacać kredyty, jednak w sytuacji nieopłacalności produkcji np. rzepaku, część gospodarstw padnie - przewiduje Zioła.
Zaniepokojeni gospodarze zorganizowali w tym tygodniu protest przed Urzędem Wojewódzkim w Opolu. Spotkali się również z wicewojewodą odpowiedzialnym za sprawy rolnictwa Antonim Jastrzembskim. - Wojewoda jest wprawdzie przedstawicielem rządu w regionie, lecz nie ma możliwości decyzyjnych, miał to być raczej sygnał, że zaczyna się dziać coś złego -, wyjaśnia Bodgan Zioła. Dodaje, że media ogólnopolskie nie podchwyciły tego problemu. Zdaniem rolników z Izby Rolniczej w Opolu nie można bagatelizować spadku cen, bo przy spadkach rzędu 40 procent w stosunku do przewidywań, rolnicy nie są w stanie kalkulować inwestycji.
Bogdan Zioła, który reprezentuje również producentów buraków cukrowych zauważa jednocześnie, że sytuacja jest bardziej przewidywalna w sektorze buraków cukrowych. Rok gospodarczy rozpoczyna się zawsze w październiku i już po pierwszych dostawach rolnicy otrzymują zaliczki. Jeszcze ministrowie Marek Sawicki i Waldemar Pawlak wprowadzili rozporządzenie, które daje rolnikom prawo do udziału w zyskach. - Tu jest dobra sytuacja, że jeżeli jest dobra cena cukru na rynku , cukrownie muszą się dzielić zyskiem ze sprzedaży cukru w zależności od tego jaka cena jest na rynkach światowych. Cukier wprawdzie spada na rynkach światowych i dopłaty nie będą takie wysokie jak w ubiegłym roku, ale burak wraca do łask, tylko dzięki rozporządzeniu o podziale zysków. Rolnicy wcześniej podpisali porozumienia branżowe gorsze od rozporządzenia ministra. Minister dał instrumenty pokazał, jaka powinna być cena a przedstawiciele rolników, którzy negocjowali zepsuli to całkowicie. I oddali 8 euro od tony producentowi cukru. Dzisiaj 55 procent z zysku jest dla producenta cukru a 45 procent dla rolnika. Nie wiem dlaczego rolnicy nie zadbali o swoje interesy - dodaje Zioła.
Producenci buraków cukrowych szacują, że tegoroczne plony powinny być dobre.