Zdaniem producentów, największe znaczenie dla rozwoju branży będzie miała kategoria top premium - 77 proc., premium - 62 proc., a potem dopiero wódek ekonomicznych - 46 proc.
Cechą charakterystyczną wódek z segmentu premium jest ich dopracowanie. Nie tylko sam trunek musi mieć wysoką jakość, ale również ogromne znaczenie ma jego opakowanie. Najnowszy produkt Stocka, wódka Amundsen, odwołuje się zatem do słynnej wyprawy – zdobycia bieguna południowego w 1912 roku, a stylizacja butelki nawiązuje do surowej scenerii Antarktydy.
– Podczas ostatnich badań zaobserwowaliśmy, że konsument segmentu premium i top premium jest coraz bardziej świadomy – tłumaczy Paweł Wałach. –Konsumenci stają się już koneserami i poszukują coraz więcej informacji o danym produkcie. Możemy powiedzieć, że powoli stają się ekspertami. Stąd też nasza nowa propozycja w tej kategorii.
Wartość polskiego rynku alkoholi oceniono w raporcie KPMG na ponad 41 mld zł. Aktualnie najwięcej zarabiają na nim producenci lżejszych trunków. Na cięższe przyjdzie czas zimą.
– Lato jak wiadomo jest sezonem dla piwoszy – podkreśla brand manager Stock Polska. – W IV kwartale spodziewamy się odwrócenia tej dynamiki, a że jest to też okres żniw zarówno dla segmentu premium, jak i top premium, więc prognozujemy jeszcze wyższą sprzedaż naszych marek z tych dwóch segmentów.