Kategorie
Zobacz również tu
-
Ceny zbóż w kraju (8.12.2024)
2024-12-17
Poznaj produkty
-
Mlekomat jednozbiornikowy Mi
2012-12-31 -
DEPAL 9 - Środek do usuwania kamienia i rdzy
2013-01-08 -
Zestaw do Ad Blue BASIC
2016-04-14 -
Zbieracz cebuli KRUKOWIAK SATURN Z-437
2012-03-15
Cebularz lubelski w Rejestrze Chronionych Oznaczeń Geograficznych
W Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, w dniu 5 sierpnia 2014 r. opublikowano rozporządzenie Komisji Europejskiej nr 844/2014 z dnia 23 lipca 2014 r. rejestrujące w rejestrze chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych nazwę [Cebularz lubelski (ChOG)]. Jest to już 37 polski produkt chroniony w Unii Europejskiej.
Cebularz lubelski to ręcznie formowany okrągły placek, o średnicy od 5 do 25 cm i grubości ok. 1,5 cm. Jest on wyrabiany z ciasta pszennego wyborowego, które charakteryzuje się dwukrotnie większym dodatkiem cukru i margaryny lub masła w porównaniu do zwykłego ciasta pszennego. Na powierzchni znajduje się warstwa farszu składającego się z pokrojonej w grubą kostkę cebuli wymieszanej z makiem, solą i olejem roślinnym. Farsz ma złocistą barwę oraz smak i zapach pieczonej cebuli. Na obwodzie placka znajduje się rumiany wieniec ciasta o szerokości od 0,5 do 1,5 cm. Miąższ ciasta jest jasny, miękki i lekko wilgotny. Jego aromat jest właściwy dla zapachu świeżo upieczonej cebuli, dzięki znajdującej się na powierzchni warstwie farszu.
Tradycje lubelskiego piekarstwa sięgają okresu średniowiecza, a pierwsze wzmianki o cebularzu lubelskim i przekazywanej z pokolenia na pokolenie recepturze tego wyjątkowego placka sięgają XIX w. Nazwa cebularza lubelskiego pochodzi od użytej do farszu cebuli. Przed II wojną światową cebularze były wypiekane przez Żydów lubelskich, kazimierskich i zamojskich. Jednakże receptura ich wypieku rozprzestrzeniła się szybko po całej Lubelszczyźnie. Ze wspomnień mieszkańców Lublina z lat międzywojennych (1919-1939 r.) wiemy, że były one bardzo rozpowszechnione i wypiekano je we wszystkich licznych piekarniach żydowskich. Można je było także nabyć u sprzedawców na ulicy wprost z koszyków, które nosili na ramionach. Według wspomnień najstarszych lublinian te przedwojenne wypieki były ogólnodostępne, a ich przyjemny zapach i delikatny smak zachęcały tak, że nie wymagały żadnej dodatkowej reklamy.