Kategorie
Zobacz również tu
-
Stosuj bezpiecznie środki ochrony roślin
2024-11-18 -
Wrześniowy skup mleka
2024-11-18 -
Ceny serów w Polsce (3.11.2024)
2024-11-18
Poznaj produkty
-
Zgrabiarka SIP STAR 430|12
2020-07-23 -
Sekatory sadownicze
2013-04-02 -
Złącza dźwigniowe do wody
2012-08-24 -
Płaskie pasy napędowe
2013-07-10 -
Mikoryzowe szczepionki
2013-02-26 -
Siewnik do ogórka MAX PNEUMATIC
2020-05-13
Nowelizacja prawa budowlanego zahamuje rozwój energetyki wiatrowej?
W najbliższy czwartek dwie sejmowe komisje ponownie zajmą się projektem nowelizacji prawa budowlanego w zakresie dotyczącym elektrowni wiatrowych. Z projektu zniknął krytykowany zapis o minimalnej odległości wiatraków od zabudowań i lasów, ale branża wciąż nie widzi potrzeby wprowadzania niektórych zmian. Tym bardziej że mogą one zwiększyć wysokość podatków, a to z kolei może zahamować rozwój energetyki wiatrowej.
Jeszcze bardziej krytykowana jest propozycja kwalifikacji każdej elektrowni wiatrowej powyżej 500 kW jako budowli. Obecnie zalicza się do tego jedynie fundamenty oraz maszt, ale nie gondolę z całym mechanizmem i łopatami wirnika. Jak podkreśla Przybylski, kwalifikowanie całego wiatraka jako budowli znacząco podniosłoby wysokość podatku od nieruchomości.
‒ Dramatyczny wzrost wartości podatku od nieruchomości może z kolei może spowodować, że część projektów budowy farm wiatrowych w ogóle nie dojdzie do skutku, ponieważ analiza ekonomiczna wymusi negatywną decyzję inwestora – mówi Paweł Przybylski. ‒ W efekcie gmina oraz właściciele gruntów, którzy już mają dzierżawić swoje tereny pod turbiny wiatrowe, nie uzyskają oczekiwanych przychodów, a planowane farmy wiatrowe mogą nie powstaną.
Jego zdaniem planowane zmiany w prawodawstwie, które obejmują zaliczenie całej turbiny jako budowli, są niepotrzebne.
‒ Obecnie przepisy, które to regulują, poparte wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2009 r. ściśle wskazują, że budowlę stanowią fundamenty oraz wieża. Natomiast gondola oraz rotor są urządzeniem technicznym – mówi Paweł Przybylski.
Dodaje, że nie ma też potrzeby, by wprowadzać dodatkowy dozór techniczny nad turbinami wiatrowymi, ponieważ już teraz muszą one spełniać rygorystyczne kryteria bezpieczeństwa.
‒ Już na etapie projektowania turbiny wszyscy producenci muszą przestrzegać ścisłych zasad związanych z bezpieczeństwem i wysoką jakością. Dotyczą one również procesu produkcyjnego, niezależnie od miejsca produkcji. Jeżeli właściciel farmy wiatrowej użytkuje turbinę zgodnie z jej przeznaczeniem i instrukcją producenta, to jest ona w pełni bezpieczna. Dodatkowo wszystkie turbiny podlegają regularnym przeglądom ‒ zapewnia ekspert Siemensa.
Zakwalifikowanie całego wiatraka jako budowli oznaczałoby też, że właściciel nie mógłby bez pozwolenia na budowę zamontować nawet przyłącza czy niewielkiej wiaty technicznej. Byłoby to też rozwiązanie wbrew istniejącemu prawu, które uznaje gondolę elektrowni za część techniczną.
Kulczycka podkreśla, że choć energetyka wiatrowa w Polsce się rozwija, to wciąż wymaga wsparcia, a nie utrudnień prawnych. Poza nowelizacją prawa budowlanego ryzyko niesie też prezydencki projekt ustawy krajobrazowej.
‒ Ciągle brakuje nam ustawy, nad którą Sejm zaczął już pracę, o odnawialnych źródłach energii, która stwarzałaby stabilne warunki rozwoju ‒ podkreśla Kulczycka. ‒ Farmy wiatrowe w Polsce są jedną z części nowego krajobrazu energetycznego w Polsce, miejscami dominującym z uwagi na swoją wysokość, ale potrzebnym elementem, który powinien się rozwijać pod nadzorem lokalnych i ponadregionalnych urzędów, tak by funkcjonować zgodnie z interesem publicznym – przekonuje ekspertka.