Ponadto NIK zauważa, że w 13 jednostkach z 30 skontrolowanych wydawano decyzje, które nie zawierały wszystkich elementów wymaganych przepisami np. nie określano terminu, w którym drzewa i krzewy mogą być usunięte lub nie wskazywano ich pełnej nazwy gatunkowej.
W co dziesiątej z objętych badaniem decyzji, zawierających naliczone opłaty, stwierdzono nieprawidłowości w ich naliczeniu. Przypadki błędnego ustalenia wysokości opłaty wystąpiły w dziewięciu jednostkach z 30 skontrolowanych (30 proc.). Nieprawidłowości dotyczyły ogółem kwoty ponad 229 tys. zł. Ich przyczyną było w większości przypadków przeoczenie oraz częste zmiany przepisów regulujących kwestie naliczania opłat.
Opłatę za wycinkę drzew można odroczyć na okres 3 lat w przypadku zobowiązania, że w zamian za ścięte drzewo lub krzew posadzi się nowe. Skontrolowane organy nałożyły obowiązek przesadzenia bądź zasadzenia drzew i krzewów w przypadku ponad 35 proc. wszystkich wydanych zezwoleń. Problem polega jednak na tym, że organy zwalniały z opłat lub odraczały termin ich wniesienia, ale często nie sprawdzały, czy zobowiązania nasadzenia nowych roślin faktycznie zostały spełnione. W 14 z 30 skontrolowanych jednostkach nie kontrolowano tego rzetelnie. Ponadto w przypadku zasadzenia nowych drzew gmina ma obowiązek sprawdzenia, czy przeżyły one ponad trzy lata. W blisko 27 proc. skontrolowanych urzędów gmin i starostw powiatowych nie kontrolowano zachowania żywotności nasadzonych/przesadzonych drzew i krzewów.
Nie posiadając wiedzy, czy drzewa zostały posadzone, i czy przetrwały dłużej niż trzy lata organy nie miały możliwości podjęcia dalszych działań, czyli przeliczenia odroczonej wcześniej opłaty za usunięcie drzew i krzewów lub wszczęcia postępowania egzekucyjnego.
Urzędnicy często nie kontrolowali także, czy drzewa i krzewy usuwane były zgodnie z warunkami nałożonymi w zezwoleniach. Na przykład w 26 jednostkach z 30 skontrolowanych (blisko 90 proc.) nie monitorowano przestrzegania określonego w decyzjach terminu usunięcia roślin. W efekcie organy nie wiedziały, czy wycinki dokonano legalnie.
W urzędach przyjmowano zgłoszenia zamiaru usunięcia drzew przez osoby fizyczne na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej (wymóg obowiązuje od 17 czerwca 2017 r.). Stwierdzono jednak, że protokoły z oględzin drzew przewidzianych do wycinki były przez urzędników sporządzane nierzetelnie. Tymczasem NIK zauważa, że zebrane podczas oględzin informacje, np. o rodzaju i wymiarach drzew, są podstawą do naliczenia opłaty, jeżeli w ciągu pięciu lat zmieni się sposób wykorzystania terenu na ten związany z prowadzeniem działalności gospodarczej, np. na nieruchomości powstaną obiekty przemysłowe. W dziewięciu urzędach gmin z 20 skontrolowanych (45 proc.) stwierdzono przypadki nierzetelnego dokumentowania wyników prowadzonych oględzin. Braki dotyczyły ponad 40 proc. objętych kontrolą protokołów.
Ponadto w 14 urzędach gmin z 21 objętych kontrolą (blisko 67 proc.) nie wdrożono monitoringu zmiany sposobu wykorzystania terenu, z którego osoby fizyczne usunęły drzewa na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Brak takiego monitoringu może spowodować, że osoby fizyczne będą zgłaszać zamiar usunięcia drzew bez ponoszenia konsekwencji finansowych, a następnie wykorzystywać nieruchomości na cele związane z prowadzeniem działalności gospodarczej bądź zbywać tereny podmiotom planującym prowadzić taką działalność przed upływem pięciu lat od dnia przeprowadzenia oględzin.
NIK zauważa, że nie działa właściwie publiczny rejestr danych o dokumentach zawierających informacje o środowisku i jego ochronie, który powinien zawierać m.in. dane o usuniętych drzewach. W 80 proc. skontrolowanych jednostek nie wprowadzano wcale, bądź z dużym, nawet kilkuletnim, opóźnieniem, informacje o wnioskach z prośbą o usunięcie drzew i wydanych na to zezwoleniach. W wielu przypadkach zrobiono to dopiero podczas kontroli NIK. Opóźnienia powodowały, że ten wykaz danych stał się nieprzydatny.
Czytaj dalej na następnej stronie...