W spotkaniu uczestniczył również Stanisław Jurecki - Nadleśniczy Powiatu Prudnickiego, który zaprezentował informację dotyczącą stanu pogłowia zwierzyny łownej oraz planów odstrzałów w roku 2014 w powiecie prudnickim. Na terenie powiatu prudnickiego wykazano szkody zwierząt łownych na łącznej powierzchni około 100 hektarów.
Według informacji prudnickich leśniczych, część kół łowieckich nie zgłasza szkód do nadleśnictwa. Odszkodowania są ustalane na bieżąco, na polach w obecności rolników. W związku faktem zwiększenia się pogłowia zwierzyny łownej, zwiększona została ilość odstrzałów.
Stanisław Jurecki wskazał na fakt, że należy doprowadzić do synchronizacji polowań pomiędzy sąsiednimi państwami, gdyż część zwierzyny migruje w obrębie granicy. Zwrócono uwagę, że wszystkie szkody w uprawach spowodowane przez zwierzynę łowną należy zgłaszać do ARiMR. Zasada ta jest szczególnie ważna dla tych gospodarzy, którzy uczestniczą w programie rolnośrodowiskowym.
Z problemem upraw niszczonych przez zwierzęta izba rolnicza zmaga się od lat. Przed kilkoma sezonami IR w Opolu alarmowała, że jeleniowate i dziki wyrządzały coraz więcej szkód. Rolnicy zgłaszali to samorządom rolniczym, które z kolei interweniowały w Ministerstwie Środowiska.
Główny konserwator przyrody zlecił wówczas Polskiemu Związkowi Łowieckiemu i Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych przegląd i weryfikację planów łowieckich pod kątem zwiększenia pozyskania gatunków w łowiskach, w których zanotowano zwiększenie szkód łowieckich.
Rolnicy sugerowali wydłużenie okresu polowań na dziki do końca lutego. Jednak minister uznał, że obecnie obowiązujące przepisy są wystarczające. Zwraca uwagę, że przepisy biorą pod uwagę naturalne biologiczne etapy rozrodcze zwierząt. Okres ochronny dla loch od 16 stycznia do 14 sierpnia zapewnia im możliwość donoszenia ciąży i wyprowadzenia młodych.
Pod koniec 2012 roku doszło do kilku spotkań rolników z leśnikami i łowczymi. W ocenie szefa Izby Rolniczej w Opolu Herberta Czaji, był to pozytywny kierunek. - Szkody łowieckie to nie tylko problem rolników. Zwierzęta wchodzą na pola rolników, ale również przynoszą straty w lasach, które muszą odtwarzać zalesienie. Lasy państwowe grodzą tereny młodych drzew, lecz nie jest to na tyle skuteczne, żeby ochronić plantacje przed zwierzętami - mówi Czaja.
- W niektórych rejonach odczuwalny jest spadek szkód łowieckich, to widać po tabelach” – mówi Prezes Izby Rolniczej w Opolu Herbert Czaja. „Największa liczebność zwierzyny łownej była w latach 2007 – 2008, wtedy też mieliśmy najwięcej kłopotów jako rolnicy, bo były bardzo mizerne szacowania. Zwierzyny było tak dużo, że koła łowieckie nie nadążały z odstrzałami. Poza tym, limity utrzymania zwierzyny były znacząco wyższe - mówił wówczas Czaja.