Klasyczna hodowla roślin skuteczniejsza od GMO
Zdaniem autorów hodowcy powinni skupić się głównie na selekcji opartej na pomocnych markerach (MAS) umożliwiających wybór w kierunku pożądanych cech przy hodowli konwencjonalnej, niż na mniej efektywnej i mniej akceptowanej metodzie GMO (wg GP).
W swoim raporcie opierają się oni na bogatej naukowej literaturze. W związku z czym ich zdaniem próby wytwarzania roślin GMO nie prowadzą do wzmacniania kompleksu cech użytecznych dla poprawy plonowania roślin czy ich odporności na brak wody. Za to koncentrują się tylko na wyszukanej i dominującej tolerancji na herbicyd lub cechach związanych z odpornością na konkretnego szkodnika.
Niemniej jednak, klasyczna hodowla oparta na MAS może prowadzić do wzmocnienia odporności nie tylko na owady, ale i grzyby, bakterie oraz nicienie w dość szybki sposób. Poza tym hodowla ta nie opiera się na patentach, ale jest ogólnodostępna i w doskonały sposób może służyć rolnictwu ekologicznemu oraz nie prowadzi do kosztownych zanieczyszczeń niepożądanym GMO.
Z kolei Brytyjska Rada Biotechnologii i Badań Biologicznych - BBRC podkreśliła, że rosnąca rola mapowania genów pozwala na precyzyjne zmiany w genetyce, które wykluczają wymianę międzygatunkową genów, co jej zdaniem zaciera różnice pomiędzy metodami hodowli GMO, a hodowlą klasyczną.
W dniu 11 listopada 2014 roku w Londynie na spotkaniu Farmers Club naukowcy przedstawili zamiar przeprowadzenia „największego i najbardziej przejrzystego” długoterminowego doświadczenia, oceniającego żywność GMO i ryzyko związane z jej stosowaniem. Naukowcy ci nie są powiązani z firmami biotechnologicznymi czy ruchami przeciw GMO. Eksperyment kosztować będzie 20 mln Euro i zbada wpływ GMO oraz pestycydów na zdrowie ludzi.