Sadem, który poddano obserwacji był Sad Doświadczalny Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, w Wilanowie. Jedną z groźniejszych chorób pochodzenia grzybowego (prócz parcha jabłoni), z którymi może borykać się jabłoń to mączniak jabłoni. Niestety, statystyki z ostatnich lat prognozują nasilenie się tej choroby.
- Znajdujemy się w pięcioletniej kwaterze odmiany Gala. Jak udało mi się ustalić, w zeszłym roku, rzeczywiście mączniak stanowił tutaj ważny problem. Odmiana ta, podobnie jak Celeste, Genewa, Szampion i Gloster, należy do średnio podatnych – zaznaczył Wojciech Kukuła, reprezentujący Doradztwo Sadownicze Fruit Akademia.
Ciepła i sucha pogoda, sprzyjają tworzeniu się zarodników, które przenoszone są wraz z wiatrem. Atakują młode, rozwijające się tkanki bez udziału wody. W odpowiedniej temperaturze, konkretnie od 19-22°C infekcja może być już widoczna po upływie 48 godzin. W celu zwalczania mączniaka jabłoni, należy połączyć dwie metody: agrotechniczną z chemiczną. Jeśli zostaną one użyte jednocześnie, powinny skutecznie zwalczyć niepożądaną chorobę.
Systematycznie uwalniane zarodniki konidialne odpowiadają za rozprzestrzenianie się choroby w obrębie uprawy jabłoni, a zwłaszcza wśród wspomnianych wcześniej odmian bardzo podatnych. Z upływem czasu, grzybnia patogena przerasta z liści na pędach jednorocznych, tym samym zdecydowanie ograniczając ich wzrost. Silne porażenie prowadzi do defoliacji tych młodych pędów. Patogen może infekować także kwiaty, które są zazwyczaj drobniejsze i zdeformowane. W wyniku silnego porażenia kwiaty mogą zasychać i zamierać nie zawiązując owoców. W dalszej części sezonu, grzyb może rozwijać się także na owocach prowadząc do ich ordzawienia. Charakteryzuje się delikatną siatką przez rozrastającą się na powierzchni skórki, grzybnię.
- Decyzje o konieczności wykonania zabiegów fungicydowych, należy podejmować na podstawie wczesnowiosennej lustracji, ale także na podstawie poziomu porażenia w ubiegłym sezonie. Kiedy zatem należy zwrócić uwagę na mączniaka? - mówił Krzysztof Bzdęga z firmy Chemirol.
Pierwsze zabiegi najlepiej, aby wykonać dopiero po pierwszych porażeniach, czyli po przekroczeniu wartości 4%. W takiej próbie na sto pędów, cztery z nich będą porażone. W sytuacji, kiedy nie zdecydujemy się na ich wycięcie, jedyną szansą na ich leczenie jest metoda chemiczna. Wczesnowiosenne zabiegi skierowane przeciwko mączniakowi jabłoni, rozpoczyna się od fazy zielonego pąka do fazy kwitnienia. Aby uzyskać pożądane efekty, należy je wykonywać co 7 czy 10 dni w celu powstrzymania dalszego rozwoju patogena.
- Ze względu na niskie temperatury w okresie wczesnowiosennym, należy zwracać szczególną uwagę na odpowiedni dobór preparatów, czyli fungicydów. Wysoce skuteczne działanie na ograniczenie mączniaka właśnie w tych warunkach wykazują fungicydy zawierające środki siarki koloidalnej. Takim przykładem jest siarka arysta – podkreślił Kukuła.
Inaczej wygląda sytuacja w fazie różowego pąka. Szczególnie w procesie wysokiej presji mączniaka, najlepiej, aby dołączyć do używanych już środków ochrony roślin, preparaty strobilurynowe, np. Zato 50WG. Ich działanie jest znacznie dłuższe aniżeli zwykłych substancji siarkowych. Z kolei w dalszej części sezonu wegetacyjnego, czyli po lustracji wraz z końcem czerwca, należy potraktować rośliny preparatami fungicydowymi z grupy fenyloacytamidów, a także karboksyamidów (Nimrot, Topas, Merces). Istnieje również możliwość, aby sięgnąć po środki triazolowe, które jednak najlepiej będą przyjmowane przez rośliny w temperaturze powyżej 12°C.