Kategorie
Zobacz również tu
-
Ceny zbóż w kraju (8.12.2024)
2024-12-17
Poznaj produkty
-
Brama paszowa skośna z deskami Robinsons
2020-09-03 -
Zbiornik dwupłaszczowy kontenerowy 3 tys. l
2012-10-09 -
Owijarka do bel okrągłych G1015 GOWEIL
2020-07-24 -
Kojec
2012-12-31 -
Przenośniki pasowe BCB
2013-05-20
Podatek od sieci handlowych może wejść w życie od początku 2016 r.
Trwają prace nad ostatecznym kształtem podatku od wielkopowierzchniowych sieci handlowych. Autorzy pomysłu przekonują, że będzie on skonstruowany tak, by wyrównać szanse między polskimi a zagranicznymi handlowcami oraz by zatrzymać w Polsce generowane przez zagraniczne sieci handlowe zyski. Przedstawiciele branży pomysł krytykują, twierdząc, że jest to rozwiązanie niekonstytucyjne, które odbije się zarówno na dostawcach, jak i na klientach, oraz spowoduje odpływ kapitału z Polski.
Podatek od sieci handlowych
– Model opodatkowania powinien pozwalać na funkcjonowanie wszystkich firm, powinien też zatrzymać wypływanie z Polski ogromnych miliardów złotych, które tu są generowane, są wynikiem naszej konsumpcji, a jednocześnie zasilają wielkie sieci międzynarodowe, które nie pozostawiają w Polsce podatków – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. – Powinien on obciążać tych, którzy dziś wcale albo prawie wcale nie płacą podatków, ale oczywiście w takiej formule, żeby to nie powodowało upadłości tych firm.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami kwota opodatkowania ma wynieść od 0,5 do 2,0 proc. i być naliczana jedynie od przychodów ze sprzedaży detalicznej. Podatkiem mają być objęte wszystkie sklepy o powierzchni powyżej 250 mkw. Prace nad kształtem propozycji jednak trwają.
– Szkopuł tkwi w takim spozycjonowaniu tego podatku, by miał jak najmniej negatywnego wpływu, np. na polskich dostawców. Słyszałem, że sklepy wielkopowierzchniowe zaczynają renegocjować marże, czyli będą się starały zrekompensować dodatkowe koszty obniżonymi marżami dla dostawców, a być może i zwiększonymi marżami wobec klientów – przestrzega Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Suski zapewnia, że ustawodawca zadba o to, by koszty nie były przerzucane na klientów. Tym bardziej że wzrost cen w dużych zagranicznych sieciach handlowych spowoduje automatycznie, że mniejsze podmioty, przede wszystkim polskie, staną się bardziej konkurencyjne. A takie jest założenie autorów pomysłu.
– Polskich sieci jest niewiele. Czy one zyskają? Jeśli zyskają, to – w moim przekonaniu – w bardzo małym stopniu, a gdyby ten podatek został jednak naliczany od powierzchni, to część tych obiektów kwalifikowałaby się do tego podatku – mówi Andrzej Arendarski.
Przedstawiciele sieci handlowych spodziewają się, że danina będzie mieć negatywny wpływ na rynek. Selektywny podatek, który dotknie wyłącznie część sprzedawców, zaburzy rynkową równowagę. Może to dotknąć także firmy współpracujące z hipermarketami.
– Mam na uwadze producentów i dostawców, małe firmy lokalne – mówi Renata Juszkiewicz, prezes POHiD. – Jeśli z rynku będą znikać nierentowne małe firmy, to spowoduje to zwolnienia i falę bankructw, która z pewnością odbije się na mniejszych miejscowościach czy mniejszych firmach.
Czytaj dalej na następnej stronie...