O tym że melioracje w województwie są zaniedbane od wielu już lat wiedzą najlepiej rolnicy, bo to oni ponoszą z tego tytułu określone straty.
Doskonale wiedzą o tym melioranci. Wiedzą o tym problemie również przedstawiciele administracji rządowej, jak i samorządowej województwa. Jednak sprawy te najchętniej by pomijano i nie dyskutowano o tym.
Problemem zaniedbań w melioracji już od kilku lat zajmują się na swych posiedzeniach Rady Powiatowe Lubuskiej Izby Rolniczej. Dyskutowano o stanie urządzeń melioracyjnych jak również co zrobić by poprawić gospodarkę wodną ponieważ zalane pola są efektem braku konserwacji kanałów i innych urządzeń wodnych podstawowych. W tym celu na spotkania zapraszani byli przedstawiciele Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, Wojewody oraz Marszałka Województwa aby wspólnie zastanowić się i spróbować rozwiązać sprawę. W spotkaniach uczestniczyli również rolnicy.
Przedstawiciele Zarządu Melioracji informowali o ilości urządzeń melioracyjnych, o wykonanych pracach konserwacyjnych oraz o otrzymywaniu niewystarczających środków na ten cel, które zaledwie wystarczają na utrzymanie stacji pomp i usuwanie skutków powodzi. Dlatego najczęściej wykonuje się prace melioracyjne w miejscach najbardziej zagrożonych, narażonych na zalania.
Celem pokazania ważności problemu w regionie oraz zwrócenia uwagi na potrzebę regulacji rzeki Warty i Noteci Lubuska Izba Rolnicza zorganizowała w lipcu br. spotkanie pod patronatem Wicewojewody Lubuskiego, które odbyło się w sali Urzędu Wojewódzkiego
z udziałem przedstawicieli władz rządowych i samorządowych województwa oraz instytucji odpowiedzialnych za stan i regulację rzek oraz funkcjonowanie urządzeń melioracji wodnych podstawowych.
Rolnicy z gminy Krzeszyce i Słońsk, zdesperowani z powodu niemożliwości zebrania swych plonów w ubiegłym roku z powodu zalania i podtopienia gruntów oraz utracenia dochodów postanowili upomnieć się o swoje ponieważ gdyby główne rowy i kanały były drożne to pompy w Słońsku by wodę ściągnęły, (a te nie były czyszczone od 3-4 lat).
W tym celu skorzystali z bezpłatnej porady radcy prawnego w biurze Oddziału Terenowego Lubuskiej Izby Rolniczej w Gorzowie Wlkp. Tu dowiedzieli się że straty muszą zostać oszacowane w każdym gospodarstwie przez rzeczoznawcę i dopiero wówczas można upominać się o utracone korzyści, że trzeba ponieść dodatkowe koszty (wyceny oraz ewentualnie później opłata sądowa).
Następnie zgłosili Marszałkowi Województwa swe żądania, każdy skierował wezwanie do zapłaty. Wobec braku jakiejkolwiek reakcji ze strony Marszałka sprawę skierowali do Sądu.
Chodzi o odszkodowania za ubiegłoroczne podtopienia. Pozwanym jest Urząd Marszałkowski któremu podlega Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze.
Na obecnym etapie Sąd wyjaśnia i bada czy kanały były w odpowiednim stanie oraz czy stan utrzymania tych kanałów miał wpływ na powstanie strat po stronie rolników.
źródło: http://www.lir.agro.pl Foto: sxc.hu