Żubr dla większości ludzi to przede wszystkim symbol puszczańskiej przyrody. Nie należy jednak zapominać, że jest także dzikim zwierzęciem, z którym człowiek współdzieli przestrzeń. Czasem niestety taki kontakt kończy się dla którejś ze stron tragicznie.
Do pierwszego z wypadków doszło na drodze między miejscowościami Narew i Nowosady, gdzie ok. godz. 6 rano żubr wszedł na jezdnię wprost pod koła samochodu dostawczego. Zwierzę zginęło na miejscu. Na tej samej drodze, w okolicy miejscowości Łosinka, doszło także do drugiego zderzenia żubra, tym razem z samochodem osobowym. Nie były to odosobnione przypadki – średnio w ciągu roku pod kołami samochodów giną aż cztery żubry.
Takie sytuacje są najbardziej spektakularnymi, ale nie jedynymi przykładami pojawiającego się czasem nieuchronnie konfliktu między człowiekiem a dzikim zwierzęciem. Pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego często otrzymują sygnały od mieszkańców okolicznych miejscowości na temat żubrów wchodzących na prywatne posesje czy też pojawiających się w okolicach… przystanków autobusowym, jak to miało miejsce w tym tygodniu we wsi Budy w Puszczy Białowieskiej. Takie zwierzęta są odławiane i wywożone w głąb lasu, gdzie nie stanowią już zagrożenia.
Wraz ze wzrostem liczebności wolnych stad pogarszają się warunki życia żubrów – zaczyna im brakować pożywienia, z powodu przegęszczenia są bardziej narażone na choroby i pasożyty.
Zwierzęta poszukujące wolnej przestrzeni potrafią nie tylko zawędrować w okolice ruchliwych dróg, ale czasem wręcz przenoszą się na stałe na pola uprawne. Powoduje to lawinowy wzrost szkód rolników, a w efekcie niechęć wobec tych pięknych zwierząt. Może to skutkować brakiem akceptacji społecznej dla tworzenia nowych miejsc do życia dla króla puszczy.
Zarządzanie populacją żubrów i kontrola liczebności wolnych stad są niezbędne, aby zapobiegać takim sytuacjom i zapewnić bezpieczną przyszłość całemu gatunkowi. Takie działania są prowadzone w ramach kompleksowego projektu ochrony żubra przez Lasy Państwowe, realizowanego w Polsce od 2017 r.