Ptaki te wyszukują łatwą zdobycz, którą są padłe zwierzęta. Znaleziona martwa sarna może oznaczać kilka dni żerowania bez potrzeby polowania, które wymaga większego wydatku energetycznego dla organizmu. Poza tym zimujące w Polsce ptasie drapieżniki szukają padliny, gdyż mają mniejsze szanse na udane polowanie.
Krukowate, jako gatunki wszystkożerne, także nie gardzą znalezioną padliną. Co ciekawe, kruk, jako jeden z najbardziej inteligentnych zwierząt, wyszukuje padlinę szybciej niż myszołów czy orzeł.
Wśród skrzydlatych drapieżników żywiących się mięsem padłych zwierząt istnieje ciągła rywalizacja. Obowiązują zasady, kto pierwszy, ten lepszy oraz kto silniejszy ten więcej zje. Kruki, które znalazły martwego zająca ustępują pola nadlatującemu bielikowi. Gdy „ptasi król” zaspokoi głód i odleci szybko wracają do resztek pozostawionych po bieliku.
Kiedy żerująca grupa kruków jest liczna, co odważniejszy próbuje „szczypnąć” bielika to w ogon, to w skrzydło. Czasem takie nękanie przynosi skutek i orzeł na chwilę odlatuje, wówczas do żeru przystępują kruki.
Inna taktykę wypatrywania padłej zwierzyny mają myszołowy, które często lustrują tereny wzdłuż ruchliwych dróg. Nauczyły się wykorzystywać szosy, jako źródło pokarmu, wypatrując zwierząt zabitych przez samochody. Zdarza się, że ptak zajęty żerowaniem ginie pod kołami pojazdu.
Wprawdzie coraz bliżej do wiosny, to jednak mróz nie odpuszcza, skrzydlaci padlinożercy bacznie obserwują lasy. Być może u niektórych ich żywieniowe zwyczaje wywołają grymas obrzydzenia, to jednak warto przyjrzeć im się z bliska i docenić rolę naturalnych służb sanitarnych przyrody.