| Autor: redakcja1

Żarłoczny borsuk miał szczęście

Sporo szczęścia miał borsuk, który skusił się na owady utopione w puszce po farbie wyrzuconej wśród śmieci na przydrożnym rowie w lesie. Mimo że mógł się poruszać, to uwięziona w puszce głowa nie pozwalała mu zorientować się w terenie.

Żarłoczny borsuk miał szczęście
Na bezskutecznie walczące o uwolnienie zwierzę natknął się Artur Świder, leśniczy leśnictwa Sokole (Nadlesnictwo Tuszyma).
 
- Widziałem, że borsuk stracił orientację i bezsilnie szamocze się, a wyczuwszy mnie nie pozwalał do siebie podejść – opowiada leśniczy. - Widać było, że sam się nie wyswobodzi. Wyciągnąłem z samochodu kurtkę przeciwdeszczową, złapałem i owinąłem nią borsuka, dopiero wtedy udało mi się ściągnąć puszkę po farbie z jego głowy.
 
Jak wyjaśnia Edward Marszałek, Rzecznik Prasowy RDLP W Krośnie, zwierzę było wyraźnie oszołomione, ale na tyle szybko uciekło do lasu, że leśniczy nie zdążył już zrobić mu zdjęcia. Sytuacja miała miejsce około 800 metrów od dębu „Krystyn” przy drodze pożarowej. Dzień wcześniej leśnicy i strażacy ugasili tu pożar lasu, leśniczy zaś tego dnia jechał sprawdzić dozorowane pożarzysko.
 
Niestety, mimo apeli leśników śmieci w dalszym ciągu są wyrzucane do lasów. Odpadki z gospodarstw domowych, połamane meble czy sprzęt elektroniczny stanowią duże niebezpieczeństwo dla zwierząt.

 



Tagi:
źródło: