Początek wiosennej rójki kornika drukarza przypada na przełom kwietnia i maja, jest ona uzależniona od pogody, a przede wszystkim temperatury. Korniki drukarze roją się, gdy temperatura podłoża osiągnie 14°C.
W tym roku, kwiecień i początek maja były chłodne i deszczowe, z częstymi przymrozkami. Jednak w ostatni weekend (5-7 maja) temperatura gwałtownie wzrosła – w ciągu dnia osiągała nawet 25°C. Tak krótkie ocieplenie wystarczyło, aby w ciągu trzech dni pułapki feromonowe zapełniły się kornikami.
Do 170 pułapek, które leśnicy jeszcze w kwietniu ustawili na terenie Nadleśnictwa Białowieża, odłowiono aż 164 litry korników, czyli aż 6,5 mln owadów.
- To rekord, z którego nie możemy się jednak cieszyć. Zapowiada kolejny trudny rok dla świerków w Puszczy Białowieskiej. Kolejne drzewa zostaną zasiedlone – mówili z troską leśnicy.
W ciągu 2015 r. odłowiono do pułapek 155 litrów korników, zaś w 2016 r. schwytano zaledwie 205 litrów korników. Ilość odłowiona w tym roku, tylko przez trzy dni, świadczy o dużym potencjale rozwojowym kornika drukarza. Leśników z Puszczy Białowieskiej zobowiązuje do wzmożonego monitoringu oraz szybkiej reakcji w przypadku stwierdzenia drzew trocinkowych. Aktualne uregulowania wprowadzone przez Ministerstwo Środowiska umożliwiają czynną reakcję leśników w przypadku zauważenia takiego drzewa. Działania takie nie były możliwe jeszcze kilka lat temu.
Pułapki feromonowe pełnią one ważną rolę w monitorowaniu rozwoju rójki kornika drukarza. Ilość odłowionych korników wskazuje na skalę i dynamikę gradacji, z którą mamy do czynienia w Puszczy Białowieskiej. Poprzez odłowienie w pułapki niestety nie można zapobiec gradacji. Odłowione w nich korniki to znikoma ilość w porównaniu z tymi nadal zimującymi w ściółce i pod korą drzew.