Dąb został podpalony 19 listopada 2014 r. Ktoś podłożył ogień we wnętrzu drzewa (pień jest pusty od środka), który następnie przeniósł się przez otwory po usuniętych w latach poprzednich, suchych konarach na stronę zewnętrzną pnia oraz koronę. Dlatego została opalona zarówno zewnętrzna strona pnia, jak i jego środkowa część.
W minionym okresie wegetacyjnym, ulistnienie rozwinęło się prawidłowo jedynie na 25 proc. głównych konarów, na których nie zaobserwowano zewnętrznych oznak chorobowych, czyli ubytków kory bądź owocników grzybów. Pozostała część korony drzewa była martwa, pozbawiona całkowicie ulistnienia. Na martwych konarach występowały ubytki kory oraz owocniki grzybów – huby siarkowej oraz ozorka dębowego, co jest oznaką postępującej martwicy drewna.
Obecnie statyka drzewa jest prawidłowa, aczkolwiek przechodzący nad Polską w październiku ubiegłego roku orkan Ksawery, nie oszczędził „Chrobrego”. Podczas porywistych podmuchów wiatru obłamał się jeden z obumarłych, a tym samym kruchych konarów.
Leśnicy uważają, że optymistycznym sygnałem jest pojawienie się pąków, na żywej części konarów, które pozwalają mieć nadzieję, że w tym roku drzewo jeszcze się nie podda. Ostatecznie kondycję drzewa będzie można ocenić w maju, po całkowitym rozwoju ulistnienia.
O przyszłości dębu „Chrobry”, podobnie jak na temat każdego innego organizmu żywego, ciężko jest rokować. Drzewo przeżywszy 750 lat pokonało wiele przeciwności losu. Pozostaje mieć nadzieję, że i tym razem wyjdzie z tej opresji zwycięsko. Dąb pozostaje obiektem troski leśników oraz lokalnej społeczności, w tym jej najmłodszych przedstawicieli.