Według Konrada Białasa z TMS Brokers, po deklaracji brytyjskiej premier bardziej rzeczywiste wydaje się widmo twardego brexitu, co powoduje, że funt słabnie nawet wbrew korzystnym danym makroekonomicznym.
– Jeżeli chodzi o funta, to widzimy znowu wzrost nerwowości związanej z brexitem – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers – Weekend przyniósł informację ze strony premier Theresy May, że procedura brexitu zostanie rozpoczęta najpóźniej w marcu przyszłego roku.
Po czerwcowym referendum, w którym 53 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za wyjściem ze Wspólnoty, spekulowano, kiedy rozpoczną się negocjacje i czy najpierw odbędą się rozmowy dotyczące ustalenia zasad przyszłego handlu między Wielką Brytanią a Unią. Większość ekonomistów zgadzała się, że najlepszy byłby miękki wariant rozstania z UE, ale nie z Europejskim Obszarem Gospodarczym, i funkcjonowanie Wielkiej Brytanii wśród europejskich krajów na takich zasadach jak Norwegia czy Islandia.
Jednak brytyjska premier zasygnalizowała, że jej kraj planuje prowadzić własną politykę imigracyjną, co może poważnie utrudnić porozumienie z pozostałymi krajami UE i osłabić pozycję Wielkiej Brytanii w negocjacjach. Na opuszczenie Unii kraj ten będzie miał dwa lata od uruchomienia procedury (pkt 50. Traktatu Lizbońskiego), czyli najpóźniej w kwietniu 2019 roku wyspiarze powinni się znaleźć poza Unią.
– Natomiast jej stanowisko oparte bardziej o utrzymanie kontroli nad imigracją wskazuje, że to będzie tzw. twardy brexit, czyli trudne negocjacje z ostrymi stanowiskami, które mogą odciąć Wielką Brytanię od jednolitego rynku europejskiego, tak że zaszkodzą gospodarce – wskazuje Białas.
W wyniku tych wydarzeń brytyjski funt obniżył się we wtorek poniżej dołków z 2013 roku, schodząc poniżej 1,141 euro za jednego funta. Od początku 2016 roku brytyjska waluta straciła do euro już prawie 16 proc., przy czym największa zniżka nastąpiła po ogłoszeniu wyników referendum z 23 czerwca.
– Obserwujemy, że funt wyraźnie traci na wartości, nie pomagają nawet lepsze dane o aktywności biznesu, które pokazują, że jednak gospodarka na razie radzi sobie zdecydowanie lepiej niż się w najgorszych scenariuszach obawiano – zauważa główny ekonomista TMS Brokers. – Natomiast niepewność polityczna i konsekwencje, jakie mogą być dla biznesu po okresie negocjacyjnym, w tym momencie najmocniej uderzają w brytyjską walutę.
Brytyjski PMI, tj. wskaźnik nastrojów menedżerów logistyki w przemyśle wyniósł we wrześniu 55,4 pkt i był lepszy od sierpniowego, który i tak podniesiono minimalnie w górę, o 1 pkt. Zdecydowanie wyprzedził również prognozy, według których miał wynieść 52,1 pkt.