Z danych GUS wynika, że pogłowie krów mlecznych spadło w bieżącym roku w porównaniu z ubiegłym o 32 tys. sztuk i wyniosło 2,441 mln. Eksperci tłumaczą tę sytuację pogorszeniem w latach 2008-2009 koniunktury na rynku mleka. Wówczas to spadła opłacalność hodowli bydła mlecznego, więc cześć gospodarzy zrezygnowała z produkcji mleka i wybijała lub sprzedawała krowy. Wprawdzie lata 2010-2011 przyniosły odwrócenie tendencji, ale rok 2012 znów jest gorszy. Jak przewidują specjaliści, możliwe jest dalsze zmniejszanie pogłowia krów mlecznych. Według rolników koszty hodowli mleka są znacznie za wysokie. Natomiast niektórzy eksperci uważają, że sytuacja ta poprawi się pod koniec roku, kiedy to ceny mleka poszybują w górę.
Co ciekawe, niektóre regiony Polski odnotowują wzrost stad krów. Należą do nich: Podlasie oraz Lubuskie. Taka sytuacja jest następstwem zwiększania się liczby specjalistycznych dużych gospodarstw mlecznych. Na Podlasiu rolnicy hodują średnio 469 tys. krów, co sprzyja postępującej koncentracji produkcji mleka. Posiadanie dużych stad wpływa na zyski z jej hodowli.
Właśnie koncentracja produkcji przynosi założone efekty. Wprowadzenie do hodowli krów produkujących więcej mleka powoduje, że zakłady przetwórcze odbierają od rolników większe ilości surowca, mimo iż ilość bydła maleje.
Według danych Agencji Rynku Rolnego, w okresie od kwietnia do końca lipca 2012 roku odebrano od rolników około 3,47 mln ton mleka. Jest to prawie 36,5 procenta krajowej kwoty mlecznej. Jeśli tendencja ta utrzymałaby się do końca marca przyszłego roku, wówczas rolnicy dostarczyliby około 10,4 mln ton surowca, co oznaczałoby przekroczenie kwoty mlecznej o 9 procent.