W piątek władze Nowej Zelandii ogłosiły, iż w kraju panuje największa od niemal 30 lat susza.
Strefa suszy objęła prawie całą Północną Wyspę, w tym miejsca, w których nie brakowało tyle wody od blisko 70 lat.
W związku z takim kataklizmem gospodarze obawiają się o swoje hodowle, gdyż do tej pory ponieśli straty w wysokości około 820 mln dolarów. Nie jest to jednak koniec ich problemów, bo z powodu braku wody i pożywienia muszą oni redukować stada bydła, a to z kolei przekłada się na spadek produkcji mleka i wzrost eksportu... nowozelandzkiego mięsa.
Jak donoszą nowozelandzkie media pastwiska w Nowej Zelandii są obecnie bardzo przesuszone, ale po kilku deszczowych miesiącach znów się odrodzą.
W obecnej sytuacji rząd Nowej Zelandii stara się pomóc gospodarzom wprowadzając ulgi podatkowe i zwiększając dotacje dla rolnictwa. Natomiast hodowcy borykający się z największymi problemami finansowymi mogą starać się o dodatkowe zasiłki - informuje The New Zealand Herald.
źródło: Gospodarz.pl/nzherald.co.nz
sxc.hu