Nadpodaż tego surowca na globalnych rynkach, a także osłabienie chińskiej gospodarki oraz załagodzenie konfliktu między Iranem a Izraelem przyczyniły się do obniżenia cen ropy. Zdaniem ekspertów w bieżącym roku nadal mogą ulegać tendencji spadkowej. Według prognoz przedstawionych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w tym roku za baryłkę ropy Dubaj, Brent oraz WTI będzie trzeba zapłacić średnio 105,1 dolarów, a zatem o 1% mniej niż w poprzednim.
Bieżący rok to spowolnienie gospodarcze w Europie, a co za tym idzie i mniejsze zapotrzebowanie na ropę głównie w pierwszym półroczu. Równie niepewnie przedstawia się sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdyż amerykańska gospodarka zaczyna się ożywiać co powoduje wzrost popytu na surowce energetyczne. Niestety są także spore problemy finansowe powodujące spowolnienie gospodarcze. Jednakże mniejszy popyt na ropę naftową zniweluje zapotrzebowanie na ten surowiec wśród krajów rozwijających się.
W związku z tym, spadek cen ropy na rynkach światowych powinien przełożyć się na obniżenie cen hurtowych paliw w Polsce, tym bardziej, że prognozuje się umocnienie złotego względem dolara.
Niestety nie zawsze spadek cen hurtowych odzwierciedla obniżkę cen detalicznych. Według przewidywań cena benzyny poniżej 5 zł/l jest jednak mało realna, zwłaszcza, że przewiduje się ożywienie gospodarki w drugim półroczu, co może oznaczać ponowny wzrost cen paliw.